Do 10 lat pozbawienia wolności grozi mężczyźnie, który wyłamał zamek w samochodzie zaparkowanym na parkingu. Podczas próby kradzieży, został nakryty przez właściciela samochodu. Wtargnął do wnętza pojazdu. Usiadł na siedzeniu, zapalił papierosa i słuchał muzyki. Tłumaczył, że pilnuje auta, a narzędzia do jego odpalenia ma ze sobą przypadkiem. Mężczyzna został umieszczony w policyjnym areszcie.
Ja tylko pilnuję nie swojego samochodu
Zdarzenie miało miejsce w Puławach. W ubiegłym tygodniu, późnym popołudniem, niezidentyfikowany sprawca postanowił włamać się do prawidłowo zaparkowanego Volkswagena. Na jego nieszczęście prawdziwy właściciel wyszedł wyprowadzić psa na spacer. Kobieta po chwili zauważyła, że w jej samochodzie siedzi nieznany jej mężczyzna, pali papierosa i słucha muzyki. Gdy do niego podeszła i zapytała skąd tam się wziął i co robi, mężczyzna odparł, że pilnuje auta. Widząc, że mężczyzna nie ma zamiaru wysiąść z jej auta i najprawdopodobniej jest nietrzeźwy, kobieta wezwała patrol Policji.

Przybyły na miejsce patrol wylegitymował mężczyznę
Policjanci rozpoczęli czynności legitymujące sprawcę, z początku mężczyzna nie był w stanie wyjaśnić, jak znalazł się w tym samochodzie. W trakcie działań znaleziono przy nim narzędzia służące do odpalania samochodu na „krótko”
Okazało się, że 57-latek dostał się do auta, wyłamując zamki w bagażniku i usuwając półkę spod szyby. W jego torbie znaleziono narzędzia do krótkotrwałego odpalenia pojazdu oraz dwie karty płatnicze na nazwiska dwóch różnych mężczyzn.

Badanie alkomatem wskazało u niego 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Trafił do policyjnego aresztu, a gdy wytrzeźwiał został przesłuchany. Usłyszał zarzut usiłowania kradzieży z włamaniem samochodu marki Volkswagen Polo oraz przywłaszczenia dwóch kart płatniczych. Grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 10.
Najnowsze posty
Dodaj opinię