Nowoczesne i ekologiczne autobusy dla Lublina
Nowe autobusy będą niskopodłogowe, klimatyzowane i dostosowane do przewozu osób z niepełnosprawnościami. Każdy pomieści 70 pasażerów, w tym 27 na miejscach siedzących. Na jednym tankowaniu przejadą minimum 300 kilometrów. Autobus wodorowy to mobilna elektrownia – wodór ze zbiornika łączy się z tlenem z powietrza, tworząc prąd zasilający silnik. Efekt? Zero spalin – tylko para wodna i woda.
W pojazdach znajdą się: automaty biletowe, system zliczania pasażerów, monitoring, zapowiedzi głosowe, tzw. ciepłe guziki, porty USB oraz mobilna ładowarka niskiej mocy.
Wodorowce dla Lublina dostarczy spółka ARTHUR BUS. Wartość kontraktu to blisko 64 mln zł brutto. Cała kwota pochodzi z programu „Zielony Transport Publiczny” finansowanego z Krajowego Planu Odbudowy. Lublin nie dopłaci ani złotówki.
Lublin liderem elektromobilności w Polsce
Już dziś 40% taboru w Lublinie stanowią pojazdy zeroemisyjne – to więcej niż wymaga ustawa (30% do 2028 r.). Miasto wyprzedza więc krajowe wymogi i konsekwentnie rozwija ekologiczną komunikację.
To nie koniec inwestycji w zielony transport
Obecnie w Lublinie kursują już 4 autobusy wodorowe. Działa także stacja tankowania wodoru przy ul. Plewińskiego. Miasto planuje kolejne zakupy – 20 autobusów hybrydowych, 9 dodatkowych przegubowych „hybryd” oraz 20 trolejbusów z dodatkowym napędem.
Nowy rozdział dla komunikacji miejskiej
Projekt „Rozwój zintegrowanego systemu transportu publicznego” zakłada zakup 15 elektrycznych autobusów przegubowych oraz modernizację infrastruktury. Budżet? Aż 45 mln euro z Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej.
Najnowsze posty
Albo chińskie, albo niemieckie…. wiadomo Solaris też nie jest już polski, ale przynajmniej produkcja jest w naszym kraju. Czy chociaż z uwagi na to, że to jest wydawanie pieniędzy podatnika, to przynajmniej w tych przypadkach nie można kupować pojazdów od 'krajowych’ dostawców. Jakoś inne państwa potrafią zadbać o własny interes, a tylko u nas macha się flagą narodową na debatach, a potem ładuje się pieniądze do obcych kieszeni. Przecież KPO to KRAJOWY Plan Odbudowy, a nie ZAGRANICZNY Plan Odbudowy. To niekompetencja, czy urzędnicy mają coś tego na boku?
Fakt – poprzenia ekipa powstała razem z wygraną PiS w 2015 :)))
Dodaj opinię