Kobieta chciała kupić wiejskie jaja, a oszustka sprzedała jej 20 jajek z chowu klatkowego. Zdradził ją pewien szczegół. Syn kobiety opisał całą sytuację na naszej grupie na Facebooku.
Sprzedawała sklepowe jajka jako „wiejskie”
Większość z nas kupuje jajka w sklepach, ale są też tacy, którzy wybierają ekologicznych dostawców, kupują je na targowiskach lub bezpośrednio od rolnika bez pośredników. Zanim jednak skorzystacie z ich oferty, dobrze się zastanówcie. Co, jeśli oferowane przez nich produkty wcale nie są „eko” ani „wiejskie”? Na taki przypadek trafiła jedna z mieszkanek Lublina, robiąc zakupy na jednym z targowisk w centrum Lublina. Całą sytuację postanowił opisać syn kobiety.
„Chciałem ostrzec wszystkich kupujących jajka na targu od pseudo bab, które mają pseudo jajka od kur prosto ze wsi. Jako że u mojej żony na wsi kurki przestały się nieść, bo zimno, to moja mama była zmuszona dokonać zakupu na targu. Już nie raz mówiłem, że lepiej w sklepie, bo przynajmniej wiemy, co kupujemy. Mimo to pojechała na targowisko przy ul. Ruskiej. Ta baba stała na ul. Targowej albo na ul. Nadstawnej” – pisze pan Jarosław.
Gdy zakupione jajka przyniosła do domu, okazało się, że jajka wcale nie są wiejskie.
„Okazało się, że jajka, są myte z pieczątek. Na 20 jajek znaleźliśmy 4 niedomyte jajka. Po pieczątkach widać, że to najtańsze jajko klasy trzeciej, czyli chów klatkowy. Wiadomo, że takie jajko można kupić w promocji po ok. 0,30-0,40 zł, a ten babsztyl sprzedaje je po 1,20 zł/szt. udając, że to jajka swojskie” – dodaje.
Na dowód przesłał zdjęcia, na których widać ledwo widoczne pieczątki na jajkach.
Oznaczenia na jajkach
Poza wymienionym systemem numeracji, jaja można odróżnić również wizualnie. Jaja pochodzące z hodowli klatkowych zazwyczaj mają identyczny kolor i rozmiar. Natomiast jaja z hodowli na wolnym wybiegu różnią się między sobą pod tym aspektem, gdyż hodowcy utrzymują kury o różnym wieku i różnych gatunkach w swoich otwartych hodowlach.
Dodaj swój komentarz