Po rozpoczęciu roku szkolnego pasażerowie zgłaszają problem zatłoczonych pojazdów komunikacji miejskiej. O problemie pisze jeden z pasażerów, który był świadkiem niecodziennej sytuacji.
Przepełniona komunikacja miejska w godzinach szczytu
O problemie pisze czytelnik Maciej.
Dziś, w trakcie roku szkolnego, kiedy nie zaczął się jeszcze rok akademicki, w autobusach komunikacji miejskiej Miasta Lublin panuje potężny tłok. W godzinach szczytu – porannych oraz popołudniowych wielokrotnie zdarza się na najbardziej obleganych przystankach, że podróżujący nie mogą wsiąść do zatłoczonego autobusu.
Dzieje się tak nie tylko na liniach najbardziej obciążonych takich, jak 18, 26, 31, 57 czy 151, lecz również na tych mniej użytkowanych przez mieszkańców np. linii nr 7, której kierowca autobusu nie mógł zamknąć drzwi, więc jechał… z otwartymi. Na nagraniu oraz zdjęciach możemy zobaczyć, jak wygląda komunikacja miejska „od środka”.
Zarząd Transportu Miejskiego chwali się, że proponuje darmową komunikację miejską w związku z Europejskim Tygodniem Zrównoważonego Transportu oraz zachęca do tego, by kierowcy przesiedli się z własnych pojazdów do komunikacji zbiorowej – pytanie tylko czy zwykłe zachęcanie mieszkańców do korzystania z komunikacji miejskiej przyniesie skutki, skoro wejście do autobusu ostatnio jest nie lada wyzwaniem?
Przypomnijmy, że studenci jeszcze nie powrócili do Lublina. Co będzie, kiedy ruszą lubelskie uczelnie? Jak wygląda zasada dystansu w lubelskich autobusach, skoro w środku ludzie są ściśnięci i depczą sobie po butach? Ile razy mieszkańcy muszą zgłaszać, że nie mogli skorzystać z komunikacji miejskiej, bo autobus był przepełniony? Ile lubelskich serwisów informacyjnych i gazet ma pisać o tym, że komunikacja jest niewydolna? Aż strach pomyśleć, jak w październiku będzie funkcjonować komunikacja miejska w Lublinie.
Zatrudnijcie edytora tekstów. Błędy ortograficzne- masakra