Drodzy Czytelnicy! Zapraszamy do przeczytania pierwszego i na pewno nie ostatniego „felietonu” z serii Okiem Kibica. Dzisiaj kilka słów o pierwszych sparingach Startu Lublin i co z nich wynika.
Ponieważ sezon 2017/2108 w Polskiej Lidze Koszykówki zbliża się wielkimi susami a redakcja Spotted Lublin była łaskawa użyczyć nam swojej tuby internetowej, postanowiliśmy wspólnie, czyli Spotted Lublin i Lubelska Ferajna, rozpocząć nowy cykl artykułów dotyczących Startu Lublin. Pisanych przez kibiców dla kibiców. Na luzie, bez dziennikarskiego etosu, jak to wśród ferajny 😉 Niniejszym zapraszamy do epizodu pierwszego!
W miniony weekend po raz pierwszy mogliśmy się przekonać jak wyglądają w akcji nowe twarze Startu Lublin. W sobotę drużyna gościła w Hali Mistrzów Anwilu Włocławek, natomiast w niedzielę podjął nas Polski Cukier z Torunia. Mecze sparingowe rządzą się swoimi prawami i absolutnie nie ma co wysnuwać jakichś daleko idących wniosków ale… wyniki jednak idą w Polskę.
Wyprawa w kujawsko-pomorskie udała się pół na pół. Rottweilery z Włocławka w ostatniej chwili wymknęły się spod rogów Koziołków i ostatecznie zwyciężyły 87:83 (16:18, 23:15, 16:23, 32:27) ale z Twardymi Piernikami już poszło lepiej, gdyż to my triumfowaliśmy 82:80 (13:33, 23:13, 23:14, 23:20). Jak widać po wynikach, defensywa była mniej istotna, zwłaszcza czwarta kwarta spotkania z Anwilem, nomen omen decydująca po raz kolejny(!), budzi szacunek. Nieczęsto można obejrzeć taką liczbę punktów na tym etapie spotkania.
Zarówno w jednym jak i drugim meczu bardzo dobrze spisał się James Washington III, który zdobył odpowiednio 26 i 21 punktów. Ale o ile na Jamesa było wiadomo, że można liczyć to na uwagę i pochwałę zasługuje postawa Polaków – Marcin Dutkiewicz zapisał na swoim koncie 23 (w tym 5 trójek) i 18 a Mateusz Dziemba 14 i 17 punktów. Wzmocnienie bałkańskie czyli Uros Mirković dorzucił odpowiednio 5 i 12 a nowy człowiek prosto z NCAA – Darryl Reynolds 8 i 4 punkty, przy czym w meczu z Anwilem miał też na koncie 14 zbiórek! Pozostali: Romek Szymański 4 i 0pkt, Michael Gospodarek 3 i 2pkt, Bartek Ciechociński 0 i 2pkt, Paweł Kowalski 3 i 0pkt, Bartek Pelczar 2 i 1pkt.
Tyle jeśli chodzi o statystyki, jakie wnioski? Ano tak jak pisałem – żadne 🙂 Mecze sparingowe służą temu aby zgrać drużynę, przećwiczyć nowe zagrywki, dać szansę graczom z głębi ławki do pokazania swoich możliwości. Dodatkowo obaj rywale są na etapie budowania składu. Polski Cukier grał z nami polską rotacją, w dodatku niepełną, gdyż Gruszecki i Cel przebywają na zgrupowaniu kadry a z kolei ekipa rodaków z Anwilu wspomagana była tylko przez Josipa Sobina. Start zresztą też nie był w najmocniejszym zestawieniu. Pretendent do bycia najcelniejszą strzelbą drużyny, czyli Chavaughn Lewis, w Polsce pojawi się dopiero w tym tygodniu. Niemniej jednak dla kibica miło widzieć jest minimalną przegraną z najlepszą drużyną zeszłego sezonu zasadniczego oraz wygraną z wicemistrzem Polski. Nibyała rzecz a cieszy.
Za to już w przyszły weekend Chavaughn będzie miał znakomitą okazję do zaprezentowania swojej formy, gdyż Start rusza w kolejną podróż. Tym razem celem jest Dąbrowa Górnicza i turniej z udziałem miejscowego MKSu, białoruskiego Smoki Mińsk i czeskiej ekipy BK JIP Pardubice.
Po weekendzie z pewnością nadarzy się okazja do napisania epizodu drugiego. Zatem dziękujemy za uwagę i do kolejnego czytania 🙂
Dodaj swój komentarz