Pasażerowie skarżą się na zbyt małą liczbę kursów wykonywanych w godzinach szczytu na głównych liniach. Autobusy i trolejbusy są tak zatłoczone, że czasami pasażerowie zwyczajnie się nie mieszczą.
Mieszkańcy skarżą się na tłok w autobusach
„Apeluję o to, żeby zmienili rozkład jazdy na korzyść mieszkańców, a nie niekorzyść. Żeby trolejbusy nr 150, 151 jeździły co 15 min? Przecież to jest masakra! Ludzi cały autobus lub trolejbus nie ma się jak ruszyć. Albo się spóźniają, albo nie przyjeżdżają, a co najgorsze odjeżdżają za wcześnie. Nic się nie liczą. A bilety coraz to droższe” – skarży się jedna z pasażerek.
„Cały czas analizujemy sytuację”
Zwróciliśmy się do Zarządu Transportu Miejskiego, który odpowiada z organizację komunikacji miejskiej w Lublinie, z pytaniem, czy w najbliższym czasie planuje się korektę rozkładu jazdy.
„Z uwagi na to, że trwa okres poferyjny i wkraczamy w fazę stabilizacji sytuacji związanej z pandemią koronawirusa, od marca rozpoczęliśmy elektroniczny pomiar pasażerów przez bramki zliczające. Nasze badania prowadzimy również w formie tradycyjnej, za pośrednictwem ankiet przeprowadzanych przez naszych rewizorów” – mówi Monika Fisz z Zarządu Transportu Miejskiego w Lublinie.
„Wszystkie zebrane dane będą stanowić podstawę podejmowania dalszych decyzji, jak i wkład do dopracowania siatki połączeń nowego Dworca Metropolitalnego. Wyniki monitoringu i wpływające wnioski pozwolą na podejmowanie dalszych decyzji i dostosowanie połączenia do potrzeb mieszkańców – pasażerów” – przekonuje Fisz.
Obowiązujące od 28 lutego rozkład jazdy jest beznadziejny, jest zbyt mała liczba autobusów, co skutkuje olbrzymim stłoczeniem pasażerów, a często także problemem z zamknięciem drzwi, co w istotny sposób wydłuża czas jazdy.
Zdarza się, iż autobusy różnych numerów jadą za drugim po tej samej trasie, a następnie trzeba czekać na kolejne ponad 25 minut.
Taki rozkład sprawdzał się gdy uczniowie byli na feriach, a studenci mieli przerwę semestralną, obecnie nie nadaje się do niczego.
Najprościej można się o tym, przekonać oglądając monitoring w poszczególnych autobusach, który pokazuje brak możliwości zachowania jakiegokolwiek dystansu pomiędzy pasażerami, co w sytuacji pandemii jest bardzo niebezpieczne. W przypadku gdy liczba mieszkańców zwiększa się, w związku z migracją Ukraińców sytuacja staje się tragiczna.
Wprowadzenie korekty rozkładów jazdy jest niezbędne i powinno być przeprowadzone jak najszybciej!
Analizują sytuację… były 4 „17”stki na godzinę, zmniejszyli do 3. Ferie się skończyły, uczniowie do szkół, a autobusów jak były trzy, tak zostały. Tłok jak w Indiach.
Żenada i okradanie pasażerów. Płacimy więcej za gorsze warunki.
Paranoją jest to by autobus 34 jeździł jeden na godz, w niektórych porach dnia. W szczycie są 3 na godzinę co i tak jest za mało!
Analizujemy sytuację. Kiedy wreszcie przestaniecie analizować i kiedy wreszcie powróci normalność? Zlikwidować ZTM i niech wróci stare poczciwe MPK. Czapa ZTM jest tylko od brania pieniędzy.
Przez te analizy nie mam odpowiednich kursów i muszę jeździć autem. Żeby autobusy jadące na ten sam końcowy z tego samego przystanku jechały w jednym momencie i akurat zawsze albo trzeba czekać 30 minut albo uciekną przed nosem. Z mojej analizy wynika, że po prostu majcie na pasażerów wywalone jajca. Ale tak to jest jak mamy monopol na rynku i podwyżki cen tłumaczycie sytuacją jaką mamy wokół. A co z liniami nocnymi? Stolica metropolii żeby pasażerowie po ciemku musieli wracać z buta? To też analizujecie? No to wychodzi brak zainteresowania skoro brak autobusów, brak bramek zliczających. Logiczne!
Jest tragedia.. w godzinach 15,16 linie 160,156 17, 29 nabite chamowozy jak do Lichenia.. Ztm daj więcej chamowozów! podnoszą ceny biletów a zero konfortu jak je#ane sardynki.. I jak tu zachować dystans covidowy hehe masakra (covidtościema).
Jeśli masa ludzi będzie jeździć za darmo to się nie uda wszystkich pomieścić. Nie mam nic przeciwko tej pomocy ale należy brać pod uwagę że Polacy pracują
Tną rozkłady bo nie ma kto jeździć. Prezes myśli czy dać 50 gr. czy 1 zł podwyżki. Pracować za najniższą krajową wstawać o 3 rano jeździć po 10 godz za wypłatę rzędu 2300-3000 na rękę. Zarząd pobudka bo dziadki niedługo pójdą na emeryturę i nie będzie komu jeździć a młodzi nie przyjdą za taką niewdzięczną, stresującą, niskopłatną i odpowiedzialną pracę. Wypierniczyć połowę stolków, pierdzistołków z biura i do prawdziwej roboty. Znowu w trakcie miesiąca pododają szczytów i pracuj cały dzień. No tak jeden kierowca zrobi wtedy za dwóch. Bezduszni ludzie nierozumiejący, że inni też mają rodziny i prywatne życie. Planiści dwoją się i troją jak tu załatać dziury w rozkładach. Panie prezydencie Żuk sypnij trochę grosza, żeby kierowcy zarabiali godnie i nie będzie problemu z kierowcami. Taka prawda o MPK starzy mają wysługę i siedzą cicho bo parę latek do emerytury a młodzi chwilę popracują z nadzieją, że będzie lepiej a tu figa 0 podwyżek warunki pracy coraz gorsze a czekać 10 -15 lat żeby z wysługi trochę naleciało. Ludzie szkoda życia. Już nie jeden tyrał z nadzieją tej upragnionej emerytury i umarł przed przejściem na nią. Panowie i panie a wystarczyło by ogłosić pogotowie strajkowe jak w większości instytucji i pieniądze by się znalazły z dnia na dzień. Związki i tak nic nie zrobią bo prezes dał im gabinety i się panowie i panie cieszą i nic dla zwykłych pracowników nie zrobią. Wymyślili jakieś szczyty i ludziska się godzą na taką rozwaloną pracę na cały dzień za 300 zł więcej. Żal mi Was, że się tak nie szanujecie.