Pasażerka zarzuca kierowcy trolejbusu, że ten umyślnie zamknął drzwi, które o mało nie przytrzasnęły dziecka

Zamykające się drzwi w autobusie
Zamykające się drzwi w autobusie | fot. Dominik Wąsik

Chciałabym nagłośnić sprawę, bo to jak się zachowują kierowcy komunikacji miejskiej, jest nagminne. Córkę o mały włos nie przytrzasnęły drzwi, bo czujniki nie wykryły dziecka — skarży się jedna z pasażerek. Co na to MPK Lublin?

Drzwi trolejbusu o mało nie przytrzasnęły jej córki

Opisana sytuacja miała miejsce w poniedziałek (22.08) w trolejbusie nr 38 około godz. 15.30 na przystanku Wapowskiego w Lublinie. Poniżej przedstawiamy list od pasażerki, która prosiła o nagłośnienie tej sytuacji.

„Jechałam z dziećmi autobusem MPK. Pomijam fakt, że kierowca nie podjechał blisko krawężnika, żebym mogła z dziećmi (jedno w wózku) wsiąść bez problemów, a musiałby być ślepy, żeby nas nie zauważyć. Dojechaliśmy tam, gdzie potrzebowaliśmy, ale przy wysiadaniu zaczął się problem” – mówi pani Monika.

„Puściłam 3-letnią córkę przodem o krok, za dorosłymi ludźmi, którzy chcieli też jej pomóc przy wysiadaniu. Cały czas trzymałam ją za rękę, a drugą prowadziłam wózek. W pewnym momencie kierowca zamyka drzwi, gdzie my byliśmy jeszcze w środku i gdybym nie szarpnęła córki za rękę, drzwi po prostu by ją przycięły” – opisuje pani Monika.

„Kierowca musiałby być ślepy, żeby nas nie zauważyć. O ile dzieci wiadomo, bo małe, ale ja nie jestem karłem, więc nietrudno zauważyć dorosłej osoby. Na koniec miły pan kierowca coś dyskutował pod nosem, ale nie widać było absolutnie skruchy i dodatkowo pokazał środkowy palec (widział to jeden z wysiadających pasażerów)” – relacjonuje.

Pasażerka postanowiła złożyć skargę na kierowcę do MPK Lublin. O komentarz postanowiliśmy poprosić przewoźnika.

„Na nagraniu widać jak matka z dzieckiem wysiada z trolejbusu linii nr 38 na przystanku Wapowskiego drugimi drzwiami. Przed nią wysiadają z pojazdu dwie osoby, jest chwila przerwy i matka prowadzi przodem ok. 3-letnią dziewczynkę, ma jeszcze wózek. Wówczas drzwi próbują się zamknąć, ale odbijają i nie dochodzi do przycięcia dziecka. Wszyscy bezpiecznie opuszczają pojazd” – komentuje Weronika Opasiak z MPK Lublin.

Z relacji rzeczniczki MPK wynika, że pasażerka w ostatnim momencie zdecydowała się na opuszczenie pojazdu.

Czy kierowca umyślnie zamknął drzwi pasażerce?

„W trolejbusie uruchomiony był tzw. ciepły guzik, kierowca nie zamykał drzwi samodzielnie a system, który nie wykrył ruchu, zadziałał prawidłowo. Pasażerka opuściła pojazd i się oddaliła. Na nagraniu nie widać, by kierowca wobec pasażerki wykonywał obraźliwe gesty” – twierdzi Weronika Opasiak.

Czym jest ciepły guzik?

Ciepły guzik jest to system otwierania drzwi przez pasażera. Dzięki takiemu rozwiązaniu kierowca nie musi otwierać wszystkich drzwi, a przez to łatwiej będzie utrzymać odpowiednią temperaturę w autobusie. Po zamknięciu drzwi system jest wyłączany, więc nie ma możliwości wejścia lub wyjścia z autobusu, który już ruszył z przystanku bądź zatrzymał się przed sygnalizatorem.

Jeżeli przez kilka sekund nikt nie wsiada albo nie wysiada z pojazdu danym wejściem, to fotokomórka decyduje o samoczynnym zamknięciu drzwi. Poprzedza to sygnał dźwiękowy (pikanie). Po włączeniu się sygnału ostrzegawczego o zamykaniu drzwi nie należy wsiadać i wysiadać. W takim przypadku należy poczekać, aż drzwi się zamkną i wtedy ponownie je otworzyć.

9 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Dodając komentarz akceptujesz regulamin zamieszczania komentarzy w serwisie. Grupa Spotted Sp. z o.o. z siedzibą w Lublinie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
  1. Drogie Panie z dziećmi . Jeżdżę z siostrzeńcem szybko stajemy przy drzwiach zanim jest mój przystanek do wysiadania. Nigdy kierowcy nie byli dla mnie niemili . Współczuję im i podziwiam

  2. Od przeszło 10-ciu lat drzwi zamykają się automatycznie, a otwiera się je przyciskiem. Jeśli obsługa drzwi jest zbyt skomplikowana i przerasta możliwości intelektualne pasażera, powinien on podróżować z opiekunem.

  3. Informacja dla tej „poszkodowanej” – w MPK pracują osoby niewidome które jeżdżą z białą laską wystawioną przez okno. Rusz te swoje ABCD wcześniej a nie w ostatniej chwili.

  4. Szacunek dla kierowców, siedzą po 10 godzin za kółkiem i często muszą się nasłuchać za ten ciepły guzik. A jak nie włączą kara. Najlepiej zrzucić na kierowcę. Ludzie włażą z telefonami wbiegają w ostatniej chwili i ćwiczą refleks kierowców

  5. Moi drodzy, wierzę tej Pani, ponieważ, skarg nie pisze się ot tak. Niejednokrotnie byłam świadkiem niewłaściwego zachowania kierowców MPK. Niektórzy z nich powinni przechodzić kursy z savoir vivre. W ostatnim czasie też w tej samej okolicy miałam nie miłą sytuację. Poruszam się o kuli, i wraz z dwójką dzieci „biegłam” w stronę autobusu linii 21 i kierowca tuż przed nosem zamkną nam drzwi. Nie widział nas?? Nie sądzę? Patrzył w naszą stronę. No chyba, że nie miał okularów 🙂 Ale czy wtedy powinien być kierowcą ? A rzecznik? Szkoda gadać … jak wszędzie .. frazesy.

  6. A gdzie jest nagranie z tej sytuacji ? Chcemy zobaczyć.Ja byłam świadkiem sytuacji gdzie kobieta podbiega do autobusu linii 39 wciska guzik a kierowca w tym czasie ruszył .Widział ją w lusterku.Kawal chama .Kobieta jechała do pracy Z tego co mówiła to się spóźniła .

  7. Droga Pani Ago

    Przyczyn może być wiele. Zacznijmy od podstawowej zasady: to pasażer powinien czekać na autobus, a nie autobus na pasażera. Na dobiegającego pasażera zresztą czeka nie tylko kierowca, ale wszyscy ci, którzy już są w środku. Zaczekanie na biegnącą osobę jest przejawem dobrej woli kierowcy, a nie obowiązkiem. Po zamknięciu drzwi kierowca często nie patrzy już w prawe lusterko i nie szuka dobiegających; patrzy w lewe, żeby włączyć się do ruchu. Kiedy inny pojazd go przepuszcza, musi z tego skorzystać.

    Takie głupie wyolbrzymianie typu „kierowca śmiał mi się w twarz”. Pasażer nie wie, co widzi kierowca, to jest zupełnie inna perspektywa. Na przykład jeśli dobiega nie z przodu czy z tyłu, a z prawej strony, to zauważamy go dopiero w ostatniej chwili – czasem kiedy drzwi się już zamykają. Nie rozumiem też, dlaczego ludzie wskakują w zamykające się drzwi i później mają pretensje, że zostali przytrzaśnięci. Powinni zaczekać, dać sygnał kierowcy i w 99% przypadków kierowca otworzy drzwi. Nie wszystkie autobusy mają funkcję wyłączania zamykania drzwi. Jest też problem ze wspominaną widocznością ostatnich drzwi w przegubowcach.

    Powodem może być też opóźnienie pojazdu. Komunikacja publiczna jest dla ludzi i rozkład nie jest najważniejszy. Ale jest też poniekąd słuszny argument, że zaraz będzie następny autobus, jesteśmy już spóźnieni, dlaczego kierowca ma czekać jeszcze na kogoś. Wydaje się, że otwarcie drzwi to tylko kilka sekund. Jednak przez te kilka sekund może stracić światła, a to już 2 minuty.

    Jeżeli poczeka się kilka sekund, autobus postoi 2 minuty na czerwonym. Na następny przystanek się spóźni, więc będzie na nim więcej pasażerów. Straci następne światła, wymiana będzie trwać jeszcze dłużej, do tego autobus jest coraz cięższy, wolniej rusza. Wtedy może dogonić kolejny, pusty autobus – tak się tworzą „stada”. Każdy ma swój styl jazdy – jeden jedzie szybciej, inny wolniej. To już wystarczy, żeby autobusy się doganiały.

    Także jeżeli nie ma się pojęcia o danym zawodzie proszę się głupio nie wypowiadać. Pozdrawiam