Policjanci z Bychawy zatrzymali dwóch sprawców napadu na 17-latka. Napastnicy pobili ofiarę, ukradli telefon komórkowy. Grozili jego dziewczynie, by wycofał zeznania.
Do zdarzenia doszło 30 maja. Sprawcy jadąc samochodem zauważyli idącego chodnikiem 17-latka. Zaparkowali w bocznej uliczce na końcu miasta i czekali na niego. Kiedy się zbliżył obaj napastnicy rzucili się na niego. Bili i kopali go po całym ciele po czym zabrali telefon komórkowy o wartości 900 zł.
Pokrzywdzony 17-latek przez kilka dni bał się zgłosić tego faktu na policję. Kryminalni z Bychawy sami dowiedzieli się o tym zdarzeniu. Ustalili kto w nim uczestniczył i dotarli do pokrzywdzonego.
Okazało się, że jednym z napastników jest 20-latek, który trafił już do aresztu. Był wcześniej karany za kradzieże i nie spłacił nałożonej na niego kary grzywny. Sąd postanowił wsadzić mężczyzną na 60 dni do aresztu. Drugi z napastników, 19-latek postanowił ukryć się przed policjantami. Powiedział rodzinie, że wyjeżdża za granicę, ale ukrył się na terenie Bychawy. Policji szybko udało się go namierzyć.
Wcześniej próbował wpływać na pokrzywdzonego, aby wycofał zeznania. Na portalu społecznościowym znalazł dziewczynę pokrzywdzonego. Groził jej, że jeśli on nie wycofa tego co powiedział policjantom to zostanie pobity, a ona zgwałcona.
Sąd wobec 19-latka zastosował tymczasowy areszt. Za rozbój obu napastnikom grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności. Ponadto 19-latek musi liczyć się z odpowiedzialnością za groźby i wywieranie wpływu na świadka.
WASZE KOMENTARZE