Najnowsze ogłoszenia (spoty)
Motor Lublin zakończył mecz 5. kolejki PKO BP Ekstraklasy bezbramkowym remisem z GKS-em Katowice. Spotkanie w Katowicach było pełne emocji i dynamicznych akcji, jednak żadna z drużyn nie zdołała zdobyć gola, choć obie miały ku temu dogodne okazje.
Motor blisko zwycięstwa
Pierwsza połowa meczu mogła przynieść prowadzenie Motorowi Lublin. Już na początku Bartosz Wolski miał szansę po akcji Jacquesa Ndiaye, ale jego strzał minął bramkę Dawida Kudły. W 24. minucie swoją okazję zmarnował Samuel Mráz, który nie zdołał pokonać bramkarza GKS-u. Katowiczanie odpowiedzieli dwoma niecelnymi strzałami głową Adama Zrelaka.
W 42. minucie wydawało się, że Motor zdobył upragnioną bramkę, gdy Ndiaye trafił do siatki po pięknym zejściu do środka, jednak po analizie VAR gol został anulowany z powodu spalonego.
Zacięta walka w drugiej połowie
Po przerwie Motor Lublin mocno ruszył do ataku. Już dwie minuty po wznowieniu gry Samuel Mráz oddał mocny strzał, który z trudem obronił Kudła. Chwilę później Słowak ponownie próbował swoich sił, ale tym razem niecelnie. GKS Katowice też szukał swojej szansy – Bartosz Nowak zmusił Ivana Brkicia do interwencji, a w 54. minucie po chaotycznej sytuacji w polu karnym Lublina gospodarze nie zdołali zdobyć gola. Mimo licznych prób z obu stron spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.
Mecz w Katowicach przyniósł wiele emocji, ale zabrakło skuteczności po obu stronach. Motor Lublin i GKS Katowice podzieliły się punktami, co sprawia, że walka w dolnej części tabeli pozostaje niezwykle wyrównana.
Jak oceniasz występ Motoru Lublin w Katowicach? Czy zespół powinien bardziej ryzykować w takich spotkaniach? Podziel się swoją opinią w komentarzach lub udostępnij artykuł, aby inni kibice mogli dołączyć do dyskusji!
Dodaj opinię