Do mieszkanki Lublina zadzwonił mężczyzna, który podając się za policjanta, poprosił o pomoc w zatrzymaniu oszustów. Kobieta wypłaciła pieniądze z banku i zostawiła je w kopercie na jednej z ulic.
Na telefon stacjonarny lublinianki zadzwoniła młoda kobieta, po czym chwilę później się rozłączyła. Kolejny telefon pochodził już od mężczyzny, który przedstawił się jako funkcjonariusz CBŚP. Mężczyzna wypytywał kobietę o posiadane w bankach konta i lokaty oraz sumy zgromadzonych na nich środków.
– Aby uwiarygodnić swoją osobę, zaproponował, by starsza pani nie rozłączając się, wykręciła numer 997 i tam potwierdziła podawane przez niego dane: imię i nazwisko oraz numer służbowej legitymacji. Kiedy głos w słuchawce je potwierdził, 73-latka miała pewność, że rozmawia z prawdziwym funkcjonariuszem — mówi Anna Kamola z lubelskiej policji.
Mężczyzna nakazał kobiecie udać się do banków i dokonać wypłat pieniędzy. Przekonywał, że jej oszczędności są zagrożone ze strony nieuczciwych pracowników placówek, w których trzyma gotówkę. Starsza kobieta wypłaciła gotówkę z banku i zostawiła ją w kopercie na jednej z ulic. Gdy zorientowała się, że padła ofiara przestępców było za późno. Kobieta w sumie straciła 9 tys. złotych.
Pamiętajmy, że oszuści są bezwzględni i wykorzystują wszystkie preteksty, aby wyłudzić pieniądze od swoich rozmówców, a na swoje ofiary najczęściej wybierają osoby starsze i samotnie zamieszkujące. Bazują na ich łatwowierności i dobrym sercu.
a ja sie zastanawialem czy ktos jeszcze korzysta z telefonow stacjonarnych. chociaz firmy i starsi ludzie pewnie nadal uzywaja
Pewnie, że używają. Ceny abonamentów staconarnych są teraz niskie jak nigdy. Dla takich osób to idealna opcja