Lodówkowy złodziejaszek. Ktoś kradnie jedzenie małym pacjentom Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie

Ktoś kradnie jedzenie z lodówek w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Lublinie
Ktoś kradnie jedzenie z lodówek w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Lublinie | fot. nadesłane

Od ponad dwóch miesięcy w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Lublinie grasuje złodziej. Giną posiłki i produkty żywnościowe ze szpitalnych lodówek przyniesione przez rodziców i opiekunów małych pacjentów. Dyrekcja szpitala wyjaśnia sytuację po naszej interwencji.

Kradzież jedzenia ze szpitalnych lodówek Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie

Do naszej redakcji odezwała się jedna z Czytelniczek, prosząc o interwencję w związku z kradzieżami jedzenia w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Lublinie. Do pierwszych kradzieży miało dojść w okolicy świąt Bożego Narodzenia, a złodziej działa po dziś dzień. Do kradzieży dochodzi w porze nocnej w weekendy, gdy w szpitalu jest mniej personelu. Nieznany sprawca opróżnia z posiłków i produktów żywnościowych lodówki, które są udostępnione rodzicom i opiekunom prawnym małych pacjentów.

„Od kilku dni, przebywam z dzieckiem w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Lublinie. Jestem jednym z tych rodziców, których pobyt z dzieckiem w szpitalu nie kończy się na kilku dniach, a trwa dużo dłużej. W takich sytuacjach – dla nas rodziców, lodówka przy oddziale to duże ułatwienie. Nie musimy zostawiać naszych dzieci samych, żeby codziennie chodzić na zakupy żywnościowe. Możemy dzięki tym lodówkom, zjeść na obiad ciepły, pożywny posiłek, w kuchni jest mikrofalówka, wiec możemy podgrzać. Wielu rodziców przyjeżdża do USD z daleka. Dla nich taka lodówka to szczególe ułatwienie. Oczywiście z lodówek nie korzystają wyłącznie rodzice, ale też sami pacjenci, czyli nasze dzieci, które nie zawsze jedzą chętnie posiłki szpitalne. I właśnie dzisiaj (03.03 – red.), gdy poszłam do kuchni przygotować zupę dla mojego dziecka, zastałam praktycznie pustą lodówkę – w nocy ktoś nas okradł. Podobno nie pierwszy raz, bo jak twierdzi personel, pierwsza kradzież miała miejsce w święta Bożego Narodzenia. Z lodówki zniknęło wszystko, nawet pojemniki do przechowywania żywności” – pisze jeden z rodziców.

„Myślałam, że widziałam już wszystko, ale żeby okradać osoby będące w szpitalu, to nie mieści nam się w głowach. Jesteśmy z dziećmi 24/7 na oddziałach. My też jesteśmy zmęczeni, niekiedy zrezygnowani, mamy różne sytuacje – leczą się tutaj naprawdę bardzo chore dzieci. Musimy mieć siłę, energię, zjeść, chociaż ten jeden ciepły posiłek dziennie, czy nawet jakiś jogurt na śniadanie. Mamy nadzieje, że kradzieże w USD ustaną. Może ta sytuacja skłoni władze szpitala, by zamontować dodatkowy monitoring na korytarzach, lub kuchniach. Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Szczególnie w takim miejscu, jakim jest szpital dziecięcy. Z jednej strony nie chce się wierzyć, że mógłby być to ktoś ze szpitala, a z drugiej strony, w szpitalu jest ochrona, więc powinni kontrolować, kto przemieszcza się w nocy po szpitalu ” – dodaje.

Kartka z napisem „Proszę oddać skradzione jedzenie mojego dziecka” na lodówce w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Lublinie
Kartka z napisem „Proszę oddać skradzione jedzenie mojego dziecka” na lodówce w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Lublinie | fot. nadesłane

Szpital wyjaśnia sytuację kradzieży jedzenia

O komentarz w tej sprawie zwróciliśmy się do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie.

„Jesteśmy obecnie w trakcie rozmów z rodzicami i wyjaśniania sytuacji. Oficjalnie Panie Oddziałowe nie miały zgłoszenia. Rodzice rozmawiali jedynie z osobami odpowiedzialnymi za sprzątanie. Kuchenki oddziałowe znajdują się na poszczególnych piętrach w korytarzach dostępnych dla rodziców z każdego znajdującego się na piętrze Oddziału. Nie ma ograniczeń dostępu do kuchenek dla rodziców. Rodzice trzymają jedzenie w podpisanych opakowaniach. Szpital dziecięcy jest miejscem, gdzie w przeciwieństwie do szpitali dla dorosłych, przy pacjentach mogą przebywać opiekunowie prawni. Ochrona Szpitala dokonuje cyklicznych obchodów, szczególnie zwracając uwagę w godzinach wieczorno-nocnych kto porusza się po korytarzu. Opiekunowie dzieci wychodzący poza Oddziały mają obowiązek noszenia identyfikatorów w celu okazania pracownikom Ochrony. Ochrona także sprawdza pomieszczenia kuchenek oddziałowych” – komentuje Agnieszka Osińska, rzecznik prasowy Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie.

Szpital zapewnia, że po przeprowadzeniu analizy sytuacji dotyczącej kradzieży żywności, poinformuje nas o wyniku postępowania.

Jeden z pracowników szpitala przeprowadził dziś (04.03) z rodzicami rozmowę dotyczącą sytuacji z kradzieżą jedzenia. Padła propozycja ze strony szpitala, by pomieszczenia, gdzie znajdują się lodówki, były zamykane na klucz. Rodzice twierdzą, że zamknięcie pomieszczeń nie rozwiąże problemu kradzieży. Proponują, by objąć wszystkie pomieszczenia z lodówkami kamerami monitoringu.

Rodzic zostawił wiadomość do złodzieja na siatce z jedzeniem „Nie kradnij, proszę” w lodówce w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Lublinie
Rodzic zostawił wiadomość do złodzieja na siatce z jedzeniem „Nie kradnij, proszę” w lodówce w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Lublinie | fot. nadesłane

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Dodając komentarz akceptujesz regulamin zamieszczania komentarzy w serwisie. Grupa Spotted Sp. z o.o. z siedzibą w Lublinie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
  1. Trzeba podpatrzeć której pielęgniarce tyłek się trzęsie i brzuch wystaje 😂 Na ogólnopediatrycznym też była taka sytuacja 😂

  2. Pielęgniarce ? Szczyt chamstwa !!! Bardziej sprawiałabym na to że rodzice wzajemnie podkradają sobie jedzenie .