Kilka dni temu odłamał się duży konar słynnego „Baobabu” znajdującego się na placu Litewskim. Grzyb zjada drzewo.
W poniedziałek jeden z większych konarów topoli czarnej, zwanej przez mieszkańców „Baobabem” został odłamany. Spowodowane to było penetracją grzyba, który atakuje żywe jak i martwe tkanki drzewa.
Do tej pory stosowany był specjalny preparat, który zabezpieczał drzewo przez takimi zarazami. Aktualnie drzewo znajduję się w stanie zimowego uśpienia, więc nie ma możliwości by dostarczyć ten preparat wprost do tkanek drzewa, a co gorsza grzyb znów ma dobre warunki do rozwoju.
W takiej sytuacji drzewo może stanowić zagrożenie – obecnie dla osób pracujących na placu przebudowy Placu Litewskiego, a potem także dla przechodniów. Może też zniszczyć niedawno ułożoną nową nawierzchnię Placu. Jaki los czeka Baobab?
W poniedziałek dendrolodzy zbadają drzewo tomografem. Wtedy zapadnie ostateczna decyzja co z dalszym losem pomnika przyrodniczego Lublina.
Niestety „Baobab” może zniknąć z Placu Litewskiego. Ma nie tylko wartość historyczną, przyrodniczą, ale także symboliczną i sentymentalną dla mieszkańców Lublina. Ale żeby to się stało radni muszą zatwierdzić uchwałę, która usunie „Baobab” z listy pomników przyrodniczych. Najbliższa sesja radnych w lutym. Do tej pory nikt nie może ruszyć drzewa chyba, że samo się przewróci.
Ratusz nie chce jeszcze zdradzić co miałoby zastąpić topolę czarną. Najprawdopodobniej będzie to kolejne drzewo. Ale jakie?
120-letni Baobab na pl. Litewskim zacząć umierać w 2008 roku z powodu niedostatecznego uwodnienia i natlenienia spowodowanego zbyt blisko ułożoną kostką brukową. Miasto postanowiło usprawnić funkcjonowanie systemu korzennego topoli, instalując pod ziemią specjalną instalację nawadniająco-napowietrzającą oraz usuwając część bruku znajdującego się nieopodal pnia.
Miasto stworzyło specjalny adres mailowy [email protected], pod którym czeka na Wasze historie, zdjęcia związane właśnie z tym drzewem.
DW
Nie umiera tylko śpi.