Najnowsze ogłoszenia (spoty)
Mały jeż zaklinował się w plastikowym wkładzie po zniczu. Zwierzę biegało zdezorientowane po drodze ryzykując, że wpadnie pod samochód. Z pomocą przyszedł nasz Czytelnik, który pomógł jeżowi wydostać się w pułapki.
Do niecodziennej sytuacji doszło w nocy z 4 na 5 lipca w miejscowości Dys pod Lublinem. Pan Artur wracał właśnie do domu, kiedy zauważył przed maską samochodu, że po drodze błądzi jeż, który miał coś na głowie. Bez chwili zastanowienia postanowił ruszyć z pomocą i wybawić go z opresji.
„Jeż został napotkany w nocy na moście z głową zakleszczoną w plastikowym wkładzie po zniczu, prawdopodobnie włożył ją tam w poszukiwaniu pożywienia. Chodził po omacku po jezdni bez szans na samodzielne uwolnienie się z pułapki. Kubełek tkwił tak mocno, że bez użycia obydwu rąk nie dało się go zdjąć. Na szczęście maluch został uwolniony i potuptał w swoją stronę” – relacjonuje pan Artur.
Duży problem z odpadami
„Niech to nagranie będzie przykładem na to, że powolny rozkład plastikowych odpadów to nie jedyny skutek zaśmiecania. Odpady to nie tylko zalegające przez setki lat śmieci, co dla większości osób jest abstrakcją i nie przywiązują do tego wagi, tylko może mieć to też bardzo widoczny skutek w postaci krzywdy takiego zwierzaka. Wśród osób, do których argumenty o zaleganiu odpadów nie trafiają może znajdą się chociaż ci, którzy są wrażliwi na cierpienie takich stworzeń i to przekona ich, żeby bardziej o to dbać. Taka sama sytuacja jak z wyrzucaniem gum do żucia na trawę, którymi potem dławią się ptaki albo wszelkiego rodzaju żyłki wędkarskie lub inne, na których może ciężko uwierzyć, ale ptaki się wieszają próbując zabrać to jako budulec do gniazda” – komentuje pan Artur.
Dodaj opinię