Niefrasobliwością wykazał się 52-latek, który próbował się pozbyć narkotyków należących do jego synów, spuszczając je w toalecie. Policjanci jednak w porę zdołali mu w tym przeszkodzić.
Do zdarzenia doszło w czwartek na terenie jednej spod łukowskiej miejscowości. Łukowscy kryminalni weszli w posiadanie informacji, że dwóch braci może posiadać w swoim domu narkotyki. Policjanci postanowili sprawdzić tę informację i wybrali się do domu młodzieńców, jednak zastali tam tylko ich ojca.
„Mężczyzna, gdy tylko zobaczył funkcjonariuszy, pobiegł w kierunku łazienki, gdzie chciał szybko pozbyć się przechowywanych kilku różnych zawiniątek. 52-latek nie zdążył wyrzucić nielegalnych substancji i widząc policjantów w mieszkaniu, odrzucił je na podłogę” – mówi asp. szt. Marcin Józwik, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Łukowie.
Funkcjonariuszom tłumaczył, że to nie jest jego własność. Twierdził, że postępował zgodnie z instrukcją synów, którzy nakazali mu w przypadku przybycia policji, wyrzucić zawiniątka do toalety. Okazało się, że w zawiniątkach było łącznie ponad 100 gramów haszyszu, mefedronu i amfetaminy.
Nielegalne substancje zostały zabezpieczone, a 52-latek zatrzymany. Wkrótce zatrzymani też zostali jego dwaj synowie. Policjanci odnaleźli ich w samochodzie marki Audi na jednej z ulic Łukowa. 26 i 23-latek tłumaczyli kryminalnym, że nie mają nic wspólnego z narkotykami.
„Policjanci nie uwierzyli w ich zapewnienia, dodatkowo w kieszeni spodni starszego z braci odnaleźli woreczek z kilkoma gramami marihuany. Przeszukując z kolei audi funkcjonariusze odnaleźli też ukryte tabletki ecstasy. Policjanci zabezpieczyli narkotyki, a także 700 złotych, które mieli ze sobą bracia” – dodaje asp. szt. Marcin Jóźwik.
Teraz policjanci prowadzący postępowanie ustalą, skąd młodzieńcy mieli narkotyki i dla kogo były przeznaczone, a także jaką rolę w „interesie” pełnił ich ojciec.
Dodaj swój komentarz