Nie żyje dwóch nastolatków, pod którymi załamał się lód. Do tragedii doszło w stawie znajdującym się w lesie w miejscowości Dobrowo pod Białogardem (zachodniopomorskie).
Po tym, jak małoletni chłopcy nie wrócili w poniedziałek wieczorem do domu, rozpoczęły się ich poszukiwania. Strażacy, policja, ratownicy WOPR i nurkowie Straży Granicznej przeczesywali miejsca, w których chłopcy mogli przebywać.
Strażacy podczas przeszukiwania terenu leśnego w pobliżu miejscowości Dobrowo zauważyli w stawie załamany lód. Konieczne było użycie specjalistycznego sprzętu ratowniczego do przeszukania zbiornika wodnego.
Po kilku minutach strażacy wyłowili zwłoki dwóch chłopców: 10 i 12-latka. Podjęta na miejscu akcja reanimacyjna, była bezskuteczna. Okoliczności tragicznego zdarzenia bada policja.
Pamiętajmy o tym, że wchodzenie na zamarznięte zbiorniki wodne zawsze stanowi ryzyko. Nigdy nie wiadomo jak gruba i wytrzymała jest warstwa lodu, ponieważ ulega to ciągłym zmianom. Nieprzemyślane i lekkomyślne zachowanie może zakończyć się tragicznie. W przypadku załamania się lodu przy niskich temperaturach nawet w kilka minut dochodzi do wychłodzenia organizmu, utraty przytomności i śmierci.
Widocznie Bóg tak chciał. Brakowało mu aniołków i dlatego postanowił zabić te dzieci żeby mieć więcej aniołków. Teraz sobie beztrosko latają i grają na harfach dla Jego przyjemności. Rodzice powinni być wdzięczni że zabił je w tak szybki sposób oszczędzając im cierpień. Amen!
Stas… Ty idioto….jestes zalosny…
Smutne to że rodzina będzie w plecy 1000 zł miesięcznie jak zabiorą 500+.
Pojebany ten naród coraz bardziej, co widać po waszych wypowiedziach wy zjeby genetyczne. Żal dzieci, modlę się za nich i za ich rodziców