Wejście w życie nowego prawa wodnego może spowodować wiele utrudnień podczas wakacji. Miejsca, które nie są oznaczone, jako kąpieliska, dostępne będą tylko przez 30 dni w roku. Pozostałe będą miały status dzikich.
Nowe prawo wodne uderzy w te gminy, które nie zadbały o to, aby zgłosić jeziora czy sztuczne plaże, jako oficjalne kąpieliska. Nie wiadomo jeszcze ile dokładnie będzie w Polsce miejsc, gdzie kąpiel zostanie dopuszczona tylko na jeden miesiąc w roku. Gminy miały do 20 maja 2018 r. podjąć uchwały w tej sprawie.
Unia Europejska za kąpielisko uważa to miejsce, które ma czystą wodę, w jego pobliżu nie pojawiają się szamba bez dna, wiadomo skąd w kąpielisku bierze się woda, a jej czystość badana jest przynajmniej cztery razy w roku (poza sezonem), a w sezonie przynajmniej raz na miesiąc.
Większość gmin nie chce brać całorocznej odpowiedzialności za kąpieliska. Samorządowcy tworzyli tzw. miejsca wykorzystywane do kąpieli, gdzie wymogi były znacznie mniejsze.
W takich miejscach wystarczyło, że gmina zbada głębokość, założy żółte boje dla nieumiejących pływać, czerwone boje dla pływaków i będzie badać wodę tylko latem. W takim miejscu ma dyżurować jednocześnie po dwóch ratowników.
W myśl nowych przepisów tego typu miejsca będą traktowane jako okazjonalnie używane do kąpieli, co oznacza, że turyści czy okoliczni mieszkańcy będą mogli z nich korzystać maksymalnie przez 30 dni w ciągu roku. W terminach pozaustawowych miejsca takie będą funkcjonowały jako dzikie plaże i kąpieliska.
Dodaj swój komentarz