Wolontariuszka Chełmskiej Straży Ochrony Zwierząt zastała leżącego czworonoga w rowie, zanurzonego w wodzie. Nieszczęsny psiak nie mógł poruszać się o własnych siłach. Najprawdopodobniej został potrącony przez kierującego pojazdem.
W piątek wolontariusze Chełmskiej Straży Ochrony Zwierząt otrzymali informację o konającym zwierzęciu w miejscowości Studzienki, w gminie Zakrzówek. Według świadków pies od ponad doby topił się w kanale wodnym i nikt nie udzielił mu pomocy.
„Jedni myśleli, że pies nie żyje, inni byli obojętni na jego los. Nasza wolontariuszka nie patrząc na weekend majowy przejechała ponad 100 km żeby ratować pieska” – mówią wolontariusze Chełmskiej Straży Ochrony Zwierząt.
Na miejscu wolontariuszka zastała przemoczonego, przemarzniętego i wycieńczonego psa, który natychmiastowo został zabrany i przewieziony do kliniki w Lublinie. – „Całą drogę piesek dusił się i odkasływał zebrane w drogach oddechowych błoto. Dodatkowo przeraźliwie się trząsł pomimo ogrzewania” – relacjonuje wolontariuszka.
Obecnie Szuwarek (takie imię dali mu wolontariusze) przebywa w całodobowej klinice, gdzie lekarze walczą o jego życie. – „Psiak dostał kroplówki, leki i został osuszony. Miał zrobione badania krwi oraz zdjęcia rtg- wskazują na uraz kręgosłupa. Piesek był cały w kleszczach” – czytamy na stronie ratujemyzwierzaki.pl, gdzie prowadzona jest zbiórka pieniędzy na leczenie Szuwarka.
„Na ten moment potrzebne są środki finansowe na jego diagnostykę, leczenie oraz pobyt w klinice. Potrzebne będzie także wsparcie na hotelik oraz karmę i szczepienia” – apelują wolontariusze Chełmskiej Straży Ochrony Zwierząt.
Zbiórka pieniędzy dla Szuwarka jest prowadzona na tej stronie.
Aktualizacja: Szukają nowego domu dla Szuwarka. Znaleźli go półżywego w rowie z wodą
Dodaj swój komentarz