Kongres Świadków Jehowy 2018 na Arenie Lublin. Będzie kilka tysięcy uczestników

Arena Lublin murawa mecz
Zdjęcie ilustracyjne | fot. Dominik Wąsik

Od piątku w Lublinie rozpocznie się Kongres Świadków Jehowy pod hasłem: „Bądź odważny!”. Kongres potrwa trzy dni. W weekend organizatorzy spodziewają się nawet 10 tysięcy uczestników.

Od 20 lipca świadkowie Jehowy zacznęli osobiście wręczać zaproszenia na swój kongres. Zapukali do drzwi mieszkańców m.in. Białej Podlaskiej, Biłgoraja, Bychawy, Chełma, Dęblina, Hrubieszowa, Krasnegostawu, Kraśnika, Lubartowa, Lublina, Łęcznej, Łukowa, Opola Lubelskiego, Puław, Radzynia Podlaskiego, Ryk, Świdnika, Tomaszowa Lubelskiego, Włodawy, Zamościa i okolic tych miejscowości.

Myślą przewodnią tegorocznego kongresu jest „Bądź odważny!”. – W tych niełatwych czasach odwaga jest nam coraz bardziej potrzebna – w szkole, pracy lub w obliczu różnych tragedii. Zapraszamy do przyjścia na kongres organizowany przez Świadków Jehowy, by usłyszeć jak zasady biblijne pomagają rozwijać odwagę potrzebną w dzisiejszym chaotycznym świecie – mówi Marek Jaworski, rzecznik Kongresu Świadków Jehowy.

W programie m.in. przemówienia, prezentacja filmów o tematyce religijnej czy modlitwa. Kluczowym punktem wydarzenia będzie chrzest nowych wiernych w basenie na płycie stadionu Areny Lublin.

– Chrzest to publiczne oddanie się woli Boga. Wierni robi to w obecności zgromadzonych. Do chrztu przystępują osoby, które mogą powiedzieć, że wierzą i są przekonane o tym, że chcą podążać tą drogą. Dlatego nie chrzci się małych dzieci – wyjaśnia Jaworski.

Kongres Świadków Jehowy w Lublinie | 10-12 sierpnia, Arena Lublin | Wstęp wolny

3 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Dodając komentarz akceptujesz regulamin zamieszczania komentarzy w serwisie. Grupa Spotted Sp. z o.o. z siedzibą w Lublinie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
  1. To prawda, że żadna broń wykonana przeciwko należącym do Boga nie okaże się skuteczna (Izajasza 54:17). Czy jednak dotyczy to Świadków Jehowy, którzy głoszą ewangelię, opartą na nauce o roku 1914? Nauka ta zakłada, że deptanie Jerozolimy rozpoczęło się w roku 607 p.n.e. i miało trwać 2520 lat. Co na ten temat mówi Biblia? O deptaniu Jerozolimy jest mowa w Łukasza 21:24 i w Objawieniu 11:2. Oba teksty mówią o tym samym, o przyszłym deptaniu Jerozolimy. Święte miasto będzie deptane [to jest symbol wielkiego ucisku] przez narody, przez wyznaczony okres czasu, to jest 42 miesiące. Jak można zamienić 42 miesiące na 2520 lat? Ta zapowiedź nie ma nic wspólnego z wcześniejszym zniszczeniem Jerozolimy, które miało miejsce w 11 roku Sedekiasza. Poza tym, według Biblii nie był to rok 607 p.n.e., lecz 587 p.n.e.

    Siedemdziesięcioletnia niewola babilońska nie rozpoczęła się bowiem w 11 roku Sedekiasza, lecz w 3 roku królowania Jehojakima (Daniela 1:1,2). W celu wprowadzenia w błąd szeregowych Świadków Jehowy, w przekładzie Nowego Świata na początku wersetu z Księgi Daniela 1:2 dodano mylący czytelnika zwrot: „Z czasem”. Nie ma go w oryginale, ani w żadnym innym przekładzie. Dlaczego dopuszczono się tego oszustwa, chyba nietrudno domyślić się.

    Czy więc ewangelia oparta na fałszywej nauce o roku 1914 może być prawdziwą ewangelią?

    Jezus ostrzegał nas przed głoszącymi taką ewangelię: „Liczni bowiem przyjdą w imieniu moim, mówiąc: 'Ja jestem’ i 'wyznaczony czas przybliżył się’ (sens: 'blisko jest’). Nie podążajcie za nimi” (Łukasza 21:8). Za kogo m.in. mieli się podawać ci oszuści religijni, o tym pisze Mateusz: „Uważajcie, żeby was ktoś nie zwiódł. Liczni bowiem przyjdą w imieniu moim, mówiąc: 'Ja jestem namaszczony’ i wielu zwiodą” (Mateusza 24:4,5).

    Ani w XIX, ani w XX wieku nikt nie został namaszczony. Nie ma na to żadnych dowodów. Nikt nie jest pomazańcem, nikogo też Jezus nie ustanowił nad całym swoim mieniem (Mateusza 24:45-47).

    Nie powinno więc nikogo dziwić, że nie wypełniła się żadna zapowiedź przywódców tej organizacji. W 1914 roku miał zakończyć się wielki ucisk. Zamiast tego wybuchła wojna. Rok 1925 miał zaznaczyć się powrotem Abrahama, Izaaka, Jakuba i wiernych proroków starożytności. Kolejna bardziej znana fałszywa zapowiedź dotyczyła pokolenia, które pamięta wydarzenia z roku 1914. To pokolenie miało nie przeminąć. Dlaczego nie wypełniła się żadna z tych zapowiedzi? Czy rzeczywiście posługuje się nimi Bóg? Jeremiasz powiedział niegdyś do głoszącego fałszywą dobrą nowinę Chananiasza: „Prorok, który przepowiada pomyślność, będzie uznany za proroka prawdziwie posłanego przez Jahwe, gdy się spełni przepowiednia prorocka”. „I rzekł prorok Jeremiasz do proroka Chananiasza: 'Słuchaj, Chananiaszu! Jahwe cię nie posłał, ty zaś pozwoliłeś żywić temu narodowi zwodniczą nadzieję'” (Jeremiasza 28:9, 15, BT).

    Na marginesie dodam, że poprzednie wielkie wojny XIX i XX wieku rozpoczynały się konfliktami między państwami. Żadna z nich nie wskazywała na bliski koniec. Jezus ostrzegał: „Będziecie słyszeć o wojnach, a także wieści wojenne; baczcie, żebyście się nie przerazili. Bo to musi nastąpić, ale to jeszcze nie koniec” (Mateusza 24:6, NW). Wojna będąca znakiem rozpocznie się od konfliktu etnicznego: „Powstanie bowiem naród przeciw narodowi”, podobnie jak w 2008 w Gruzji (Mateusza 24:7).