„Moje dziecko mogło żyć”. Prokuratura bada sprawę śmierci 4-miesięcznego Filipka

karetka ambulans 999
Zdjęcie ilustracyjne | fot. Dominik Wąsik

Pomoc medyczna – na nią liczyła matka czteromiesięcznego Filipka. Zgłosiła się na Szpitalny Oddział Ratunkowy, gdzie ją odesłano do domu. Po wizycie u lekarza rodzinnego, chłopiec zmarł w drodze do szpitala. Czy można było zapobiec tragedii?

– „Śledztwo zostało wszczęte w kierunku art. 160 par. 2, w związku z art. 155, czyli nieudzielenie pomocy w sytuacji bezpośrednio zagrażającej życiu i kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. Na piątkowy poranek zaplanowano sekcję zwłok tego dziecka, także wyniki i opinia będzie znana za ok. miesiąc. Na chwilę obecną wiadomo tylko tyle, że dziecko zostało przewiezione przez pogotowie ratunkowe do szpitala i tam prowadzono reanimację, gdzie niestety udzielonej pomocy nastąpił zgon chłopca. Dopóki nie będzie jednoznacznych wyników badań, nie możemy mówić, czyja była to wina i kto za to odpowie. To dopiero wyjaśni prowadzone postępowanie” – mówi Lech Wieczerza, szef Prokuratury Rejonowej w Chełmie.

Więcej o tej sprawie przeczytasz tutaj – Kto zawinił? Nie żyje 4-miesięczny Filipek z Chełma. Lekarz: „Nie nadaje się na oddział”

3 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Dodając komentarz akceptujesz regulamin zamieszczania komentarzy w serwisie. Grupa Spotted Sp. z o.o. z siedzibą w Lublinie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
  1. czy mozna było uniknąć tragedii ?? oczwyjście ze można gdyby tylko lekarz nie odesłał 4 miesięcznego dziecka w takim stanie do domu i odrazu wdrożył leczenie maluch pewnie by już dochodził do siebie to zbyt małe dziecko żeby leczyć go w domu smecta tragedia i winę ponosi za nią lekarz który nie przyjął dziecka na oddział?!!!

  2. Ja nie chcę nikomu dowalać ale jeżeli Twoje maleńkie dziecko ma przez jeden dzień biegunkę i wymioty non stop to sorry ale jedziesz do nst lekarza jeżeli pierwszy Cię bagatelizuje i przez dwa dni nie mogli pojechać do innego szpitala a nie czekać na łaskę lekarzy. Trzeba myśleć miałam podobna sytuacje nie chcieli mnie przyjąć w szpitalu pojechałam do innego. Takich rzeczy się nie bagatelizuje a skutki widać… Ja nie obarczalabym wina lekarzy ale również rodziców, skoro widzą że z dzieckiem jest źle to powinni skutecznie szukać pomocy i nie czekać aż tak dlugo… Ja z dzieckiem poniżej roku jeździłam na ostry dyżur po 3h wymiotów a co dopiero po 2 dniach.