„Więźniowie lepiej jadają”. Tak karmią na oddziale położniczym SPSK nr 4 w Lublinie

jedzenie w szpitalu
Śniadanie w Klinice Położnictwa i Perinatologii w SPSK nr 4 w Lublinie | fot. czytelniczka Monika

Nie od dziś wiadomo, że posiłki w szpitalach pozostawiają wiele do życzenia – minimalne porcje, które są najczęściej bezwartościowe. Takie jedzenie nie zawsze nadaje się bowiem do spożycia przez kobietę po porodzie.

Przyszła mama, wybierając się do szpitala, długo kompletuje swoją wyprawkę. Pakuje ubrania i akcesoria dla siebie i dla dziecka. Chce mieć wszystko, co będzie jej niezbędne.

Kobiety, które zapomną spakować artykuły spożywcze często zderzają się z rzeczywistością, jeśli chodzi o posiłki. Jedzenie w szpitalu nie zawsze nadaje się bowiem do spożycia przez kobietę po porodzie. Choć zjadają przydzieloną im porcję, to i tak burczy im w brzuchach.

Z taką sytuacją spotkała się czytelniczka Monika*, która była pacjentką oddziału położniczego SPSK nr 4 przy ul. Jaczewskiego w Lublinie.
Pisząc tak:

*Imię zmienione na potrzeby artykułu.

– Proszę o udostępnienie szerszej publiczności faktu, jak na bogato odżywiają pacjentki SPSK nr 4 w Lublinie. Wiem, że kobiety, które szykują jedzenie mają problem, bo dawka dzienna na pacjenta wynosi 6,50 zł – pisze do naszej redakcji czytelniczka Monika.

38647521 231878537466659 2493695202179416064 n
Śniadanie w Klinice Położnictwa i Perinatologii w SPSK nr 4 w Lublinie | fot. czytelniczka Monika

Czytelniczka Monika przesłała również zdjęcie śniadania jej koleżanki, która jest wegetarianką. – Więźniowie lepiej mają – podsumowała.

38528979 229929534525427 2425858865208754176 n
Śniadanie wegetariańskie w Klinice Położnictwa i Perinatologii w SPSK nr 4 w Lublinie | fot. czytelniczka Monika

O to, czy takie posiłki spełniają wymagania kobiety po porodzie zapytaliśmy specjalistów z Kwestii Zdrowia. Pytania i odpowiedzi eksperta znajdziecie na kolejnej stronie.

Dalej

12 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Dodając komentarz akceptujesz regulamin zamieszczania komentarzy w serwisie. Grupa Spotted Sp. z o.o. z siedzibą w Lublinie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
  1. Na Kraśnickich dużo lepiej to wyglądało.
    Najadałam się i jeszcze zostawało 🙂

  2. Ponad rok temu jedzenie wyglądało tak samo. Obiady masakra, obrzydliwe świństwo, pieniądze wyrzucane do śmietnika bo jikt tego nie jadł. Strach było cokolwiek jeść a tym bardziej karmiące matki. Niech szpital się trochę zastanowi komu zleca karmienie matek.

  3. Każdy hejtuje Lubartowska, a ja bardzo chwale. Jedzenie ok, opieka świetna. Przebywalam z dzieckiem 10 dni i nic zlego powiedziec nie moge. Oni wade wykryli i wyprowadzili nasz na dobre.

  4. Jakby te lochy nie rozkładały nóg komu popadnie albo uzywały pigułek toby tam nie trafiły i by se mogły jeśc 3x dziennie pitcce albo kebaba ,więc mi ich nie żal bo miały ochotę na przyjemnosc to teraz jest czas na pokutę.

  5. To jeśli dwie kromki chleba plaster masła i łyżeczka jogurtu tyłka kosztuje to ciekawa jestem gdzie jest tak drogo za sześćpiecdziesiat to można chleb 3 plastry szynki pomidora i wode kupić dużą A tu … brak słów
    A pan Mądry od pigulek i nadzienia „pitccy” jak jest taki madry to niech sprubuje zrobic zakupu
    Za tą kwotę i pochwali sie jak można zjeść

  6. ByłaPacjetka: naucz się czytać… napisane jest „6,50 DZIENNIE”, a nie na śniadanie…

  7. Ja 2x byłam na położniczym na Staszica. Raz 5 lat temu, a drugi w styczniu tego roku. Faktycznie nie jest to jedzenie restauracyjne, raczej ubogie, ale skoro mają 6,5 dzienniebto co się dziwić. Ja sie najadałam ale jak czytalam skład wędliny to odchodziła mi ochota na nią. 60% -76% mięsa w wędlinie… ja nie kupuję nic poniżej 90%. Pozostałe produkty w miarę okey.

  8. Salomon powiedz to samo twojej matce co przechodzila to samo jak by nog nie rozłożył to by.nie wydala na swiat takiego debila proste. Chwila przyjemności a potem musiala biedna kobieta męczyć sie z takim durniem.

  9. To prawda, tez mam kilka fotek z pobytu w tym szpitalu na oddziale polozniczym… powiem wiecej, raz zaserwowali nam zupe, po ktorej zjedzeniu i pozniejszym karmieniu dzieci wszystkie noworodki mialy problemy zoladkowe. Masakra!!! Pod kazdym wzgledem szpital na Jaczewskiego to jakis zart… brak papieru toaletowego, sanitariat brudny, lekarki nieuprzejme, nietaktowne. Ktos sie powinien temu przyjrzec lepiej bo kobiety sa tam zle traktowane… no chyba ze maja ciocie/matke czy kogo tam jeszcze w personelu. Wtedy wolno wszystko.

  10. Jak leżałam na lubartowskiej na patologii ciąży to wcale nie lepiej karmili. Po porodzie to samo. Mąż donosił mi jedzenie bo chyba bym umarła z głodu. Tam karmią tylko tak żeby podtrzymać funkcje życiowe