Mężczyzna jazdę samochodem zakończył w oczku wodnym na prywatnej posesji. Kiedy policjanci chcieli przebadać go na zawartość alkoholu, nie był w stanie dmuchnąć w alkomat.
Do niecodziennego zdarzenia doszło na terenie jednej z posesji w Buchałowicach, w gminie Kurów. Kiedy kobieta przebywała w domu, w pewnym momencie usłyszała głośny huk z okolic ogrodu. Postanowiła wyjść i zobaczyć co było tego źródłem.
– W ogrodzie, na kamieniach otaczających oczko wodne, zauważyła suzuki, a w nim zakrwawionego kierowcę. Mieszkanka Buchałowic wezwała pogotowie, a następnie wyciągnęła mężczyznę z samochodu i udzieliła mu pierwszej pomocy – mówi Ewa Rejn-Kozak z Komendy Powiatowej Policji w Puławach.
Jak się okazało, mężczyzna jadąc od strony Klementowic, w Buchałowicach stracił panowanie nad samochodem, zjechał z drogi, wyciął dwie rosnące na posesji tuje i zatrzymał się dopiero na kamieniach otaczających oczko wodne.
– Przyczyną takiego zachowania była dobrze wyczuwalna woń alkoholu, ale kierowca był w stanie tak silnego upojenia alkoholowego, że nie był w stanie poddać się badaniu. W szpitalu pobrano mu krew do badań na zawartość alkoholu w organizmie – dodaje Ewa Rejn-Kozak.
Po otrzymaniu wyników badań mężczyza usłyszy zarzut. Odpowie także za spowodowanie kolizji. Po konsultacji w szpitalu, z ogólnymi potłuczeniami ciała został zwolniony do domu.
Dodaj swój komentarz